Stało się : mam UFO-ka :(
Pierwszego w swojej ponad 10- letniej przygodzie z haftem krzyżykowym .
Pierwszego w swojej ponad 10- letniej przygodzie z haftem krzyżykowym .
Mianem UFO hafciarki określają nieskończoną robótkę,
odłożoną na później z różnych przyczyn.
Niestety Sal kalendarzowy u Kasi
w moim przypadku zatrzymał się na czerwcu.
Była już prezentacja kwiatka lipcowego,
wkrótce powinien pojawić się sierpniowy kwiatek,
a ja jeszcze nie zabrałam się za lipcowego kwiatuszka.
Długo myślałam nad dalszym wyszywaniem kolejnych
kartek kalendarza. Moje kwiatki miały być ozdobą kartek.
Do tej pory udało mi się zrobić jedną.
Mam nadzieję, że pozostałe kwiatki też wykorzystam.
I chyba na razie 6 kwiatków mi wystarczy.
I chyba na razie 6 kwiatków mi wystarczy.
Kwiaty wyszywalo się przyjemnie,
ale zmorą były dla mnie wykończenia
w postaci backstitchy.
Choć trzeba przyznać , że nadawały one obrazkom
wyrazistości i charakteru.
Kasi z Krzyżykowego szaleństwa
dziękuję za zabawę :)
Na zakończenie moje wyszyte kwiaty:
Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Teraz chce się skupić na moich dużych projektach:
Pociągu marzeń i Tęczowej róży.
Kolejną pracą będzie czekająca w kolejce już rozpoczęta Envy.
Przez moment był pomysł by wyszywać Envy mini,
ale okazało się, że zbyt dużo kolorów musiałabym kupić,
a do dużej Envy mam już zapas muliny.
A zatem pozostaje wersja juz rozpoczęta.
Pewnie w międzyczasie pojawiają się małe, nie planowane projekty,
więc na pewno nie będzie nudno.
więc na pewno nie będzie nudno.
A teraz pora na Was - macie UFO-ki ?
Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem ,
wkrótce prezentacja kolejnej pamiątki ślubnej :)
Miłego weekendu !
Jeden ufok to nie tragedia... ja mam w tej chwili kilka sali, które już zyskały to miano, ale powiedziałam sobie, że kiedyś muszę je skończyć. Trzymam kciuki za kolosy, bo mój leży od ubiegłego roku.
OdpowiedzUsuńDasz sobie z tą robótką radę, nie jest to wielki projekt. Ja mam dwa ufoki, wielkie obrazy, które nie wiem kiedy skończę.
OdpowiedzUsuńTo dopiero jest UFOczek ;) Jeden z moich UFOków leży od stycznia zeszłego roku ;) Zapisałam się na SAL z kocim kalendarzem Margaret Sherry i poległam na kocie styczniowym. Mam gdzieś tak 70% pierwszego kocurka i nie mogę go skończyć, za dużo zmian kolorów, malusieńkich krzyżyków i jeszcze te kontury. Dłubania jest naprawdę dużo i szczerze, to nie mam już serca do tego kalendarza. Postaram się skończyć kota do końca roku i więcej nie zabieram się za ten projekt. Mam jeszcze dwa duże UFOki, pierwszy, to cudny żaglowiec, ale na skutek awarii starego laptopa przepadł mi wzór i nie mogę go nigdzie znaleźć, a drugi kolosik, to piękne irysy w wazonie i tu znowu problem ze wzorem, bo został źle zapisany i w połwie obrazu brakuje pasa na wysokość 5 krzyżyków. Wszystkie schematy, które znalazłam w sieci mają ten sam defekt, więc czeka mnie naprawdę wielka improwizacja, bo wciąż mam nadzieję, że skończę :)
OdpowiedzUsuńAleż się rozpisałam :D
UsuńO to chodziło :)
UsuńDla mnie UFOK musi mieć ze trzy lata, a Twój to świeżynka 2-miesięczna :)
OdpowiedzUsuńWięc się niczym nie przejmuj, może jeszcze wrócisz do kwiatków.
Chciałabym pochwalić majową konwalię, przepięknie wygląda na tym materiale - daj znać, na czym haftowałaś :)
Dziekuje . Konwalia rzeczywiście wygląda pięknie A wyszywalam ja na kanwie Zweigart Rustico Aida 20ct, kolor naturalny.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńP.S. Właśnie sprawdziłam ile leżą irysy i okazuje się, że zaczęłam je cztery lata temu. To jest prawdziwy UFOK.
OdpowiedzUsuńCo to jest przy moich ponad trzydziestu UFO-kach? :P
OdpowiedzUsuńJa mam dwa :) jeden już ma dwa lata, a drugi rok...i kupa zaczętych leżących, ale jeszcze nie uważam je za ufoki, bo jeden leży dwa miesiące, a drugi trzy... postanowiłam tylko, że na razie nie zaczynam nic nowego większego dopóki nie skończę tych co mam...a kusi mnie, oj kusi dużo...
OdpowiedzUsuńpiękna konwalia i pozostałe hafciki również,ja mam teraz 6 ufoków,ale sukcesywnie wykańczam ,maxymalnie było 10 w tym anioł haed bo za duże gabaryty na sama ramke,ale mam nadzieję coś wymyślić żeby go skończyć.Nawet teraz się zastanawiam przez Ciebie czy do niego nie wrócić,chociaż tęczowej róża też czeka,a mam ponad połowę
OdpowiedzUsuńA ja zarznelam swojego jedynego ufoka, 5 lat mnie meczyl, ale teraz wisi na scianie w calosci:) To wlasnie ten kalendarz z kotami MS co opisuje dziewczyna wyzej.
OdpowiedzUsuńA Twoje Envy to juz tez ufok, bo lezy i kwiczy jakis czas, nie?
Powodzenia z walka z nimi, bo takie morderstwo to wielka przyjemnosc:)
Pozdrawiam
Anka
oj tam, oj tam, 1 Ufok... :)
OdpowiedzUsuńkwiaty sliczne :) ciekawa jestem co teraz wyszywasz ? :)
Mojej "Srebrnej Madonny" nie dotknęłam od lutego, stoi oparta o ścianę i się kurzy.......to mój pierwszy ufok, bo wcześniej nie zaczynałam haftu, jeśli nie skończyłam poprzedniego..... wiosna w Paryżu tez leży i czeka na zmiłowanie, a ja czekam na koniec wakacji, bo wtedy dzieci będą chodziły wcześniej spać i wreszcie będę mieć czas na krzyżyki :)
OdpowiedzUsuńJa mam jednego. Już pisałam o nim na blogu. A leży już ponad dwa lata. Twój jeszcze ma szansę ;)
OdpowiedzUsuńAgnieszko zgadzam się z poprzedniczkami- taka zaległość to nie UFO-k. Moje nasturcje na krzyżu biedne dalej nie mogą się doczekać tła od jakiś 2 lat. :)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, ze UFO-ka mam jednego - w grudniu ubiegłego roku zaczęłam słoneczniki. Zrobiłam prawie 2 strony, a w styczniu zaczęłam SAL-e (4 na raz), po drodze zrobiłam jakieś hafciki, koraliki a słoneczniki sobie leżą....
OdpowiedzUsuńTak sobie też myślę, czy do tego grona UFO-kow nie zaliczyć SAL-u Chata za miastem, bo zrobilam kilka krzyżyków, brakło mi kolorów i dałam sobie spokój...
Tyle to nadrobisz....cóż to w porównaniu do pociągu ;)
OdpowiedzUsuńTyle prac na tamborku, że nie dziwne, że się nie wyrabiasz, ale trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńMyślę,że UFOk to praca leżąca przynajmniej rok. Kwiatki to pikus przy Twoich innych pracach. Będę śledzić postępy:)
OdpowiedzUsuńJa pomalutku nadrabiam:) Z kwiatami udało się na bieżąco już:)
OdpowiedzUsuń